Trochę humoru;)

 Garść sucharów o szeroko pojętym budownictwie i budowlańcach:


 Budowlaniec zawsze trzeźwy:

Na pustym jeszcze placu budowy brygadzista staje przed robotnikami i mówi:
- Panowie rozpoczynamy i pamiętajcie: budujemy solidnie, bez fuszerki, bez wynoszenia na lewo materiałów. Budujemy najlepiej jak umiemy, bo budujemy dla siebie.
- A co to będzie? - pyta się jeden z robotników.
- Miejska Izba Wytrzeźwień.

W czasie sobotniej popijawy w barakowozie kierownika budowy padł pomysł aby niedzielne przedpołudnie spędzić w duchu sportowej rywalizacji.
Rano kierownik zebrał wszystkich nadających się do "użytku" podwładnych i ogłosił program zawodów. Ta budowlana "olimpiada" miała więc składać się z dwóch konkurencji:
Picia jednego litra wódy na czas i konkursu na najstraszniejszy wyraz twarzy.
Po kwadransie znane już były wyniki.
W pierwszej dyscyplinie zwyciężył majster elektryków, który "litra wytrąbił" w 7 minut i 24 sekundy. Zwycięzcą drugiej, bezapelacyjnie został okrzyknięty murarz Kowalski po tym jak się zorientował, że żaden ch*j go nie obudził przed rozpoczęciem pierwszej konkurencji.

- Panie majster, która godzina?
- A wiesz, że ja bym się też napił.

Na budowie:
- A Ty czemu dzisiaj nic nie robisz ? - pyta się murarz swego pomocnika.
- Ręce mi drżą po wczorajszym.
- No to przesiewaj piasek.


Kierownik robót do murarza:
- Przecież ci mówiłem nie pij więcej!
- Ale ja przecież więcej nie piję, tylko jak zawsze...
- Jeszcze jeden kieliszek inwestycji, i... jestem nieruchomością...

Matematyka budowlana:


Robotnik wykonuje swoją pracę w 4 dni i 5 godzin. Pijany robotnik tę samą pracę wykonuje w 7 dni i 8 godzin. Na budowie pracuje 7 robotników i 1 majster nadzorujący. Majster przychodzi trzeźwy na budowę co 3 dzień, a do sklepu monopolowego jest 13 minut biegiem.
Oblicz zysk sklepu monopolowego, gdy budowany jest dom dwukondygnacyjny?



 Budowlaniec zawsze ciężko pracuje:

- To jest mój najnowszy realistyczny obraz "Pracujący tynkarze"
- Jak to pracujący, przecież oni siedzą i palą!
- Przecież powiedziałem: obraz realistyczny.

Wersja 1.
Przychodzi bezrobotny robotnik na budowę szukać pracy. Idzie do majstra, a ten pyta:
- Co może pan robić?
- Mogę kopać - odpowiada bezrobotny.
- A co jeszcze może pan robić?
- Mogę nie kopać...

Wersja 2.
Do pracy na budowie zatrudnia się robotnik:
- Co pan umie robić?
- Mogę kopać.
- A jeszcze?
- Mogę nie kopać..
- A schody potrafi pan zbudować?
- Mogę.. Tylko trzeba długo kopać...

- Tato - spytał Jasiu - czy tę budowę ogrodzili, żeby nikt nie widział, co tam robią?
- Nie, synku, żeby nikt nie widział, że tam nic nie robią...

Dwaj robotnicy na budowie rzucają monetę.
- Jak wypadnie reszka, gramy w karty - mówi jeden.
- Jak wypadnie orzeł, idziemy na piwo - dodaje drugi.
- A jak stanie na sztorc?
- Trudno, pech to pech, wtedy zabieramy się do roboty...
Dwóch robotników niesie deskę. Przychodzi kierownik i pyta:
- Dlaczego niesiecie tą deskę we dwóch?
- Bo trzeci jest na zwolnieniu.

Majster na budowie pyta się robotnika:
- Dlaczego Ty nosisz po jednej desce, a Nowak po dwie?
- Bo to leń. Nie chce mu się dwa razy chodzić.

Na budowie: Przychodzi facet i się pyta:
- Ilu was tu pracuje?
- Z majstrem, czy bez?
- Z majstrem.
- 9.
- A bez?
- Bez majstra, to tu nikt nie pracuje.

Jeden robotnik rozdeptał ślimaczka. Kolega go pyta:
- Ty, dlaczego rozdeptałeś tego biednego ślimaczka?
- Nie wytrzymałem, cały dzień za mną łaził.

Przychodzi budowlaniec do majstra:
- Panie majstrze łopata mi się złamała!
- To się oprzyj o betoniarkę!


Jeżeli już trzeci dzień nie chce ci się pracować, to znaczy, że to środa...

   Majster wchodzi do remontowanego pokoju  i wrzeszczy:
- Ile razy mówiłem, żeby nie palić w czasie pracy?!
Na co jeden z pracowników, plując na podłogę mówi:
- A kto tu pracuje?

Kierownik do majstra:
- Ale nieporządek na tej budowie! Betoniarka nieczyszczona od miesiąca, cegły niepoukładane od miesiąca, cement nieprzykryty od miesiąca...
Majster:
- A czy to moja wina? Ja tu pracuję dopiero od dwóch tygodni!


Budowlaniec zawsze jest bardzo mądry, bystry i ostrożny:

Budowniczy pośliznął się i spada z dachu w dół. Koledzy z dołu mu krzyczą:
- Jasiu, szybciej, cegła za tobą leci!!!

Zakończono budowę domu. Inwestor ogląda nowy budynek i widzi na fasadzie ogromne, brązowe, krzywe kręgi. Pyta więc kierownika:
- Co to jest?
- Wszystko zgodnie z planem.- dumnie odpowiada kierownik i podaje inwestorowi papiery.
Inwestor przegląda plan:
- Kretynie! Przecież to architekci na szkice kubki z kawą postawili!

Klientka dzwoni do elektryka:
- Przecież prosiłam pana wczoraj przyjść i zreperować mi dzwonek.
- Byłem u pani! Zadzwoniłem, nikt mi nie otworzył i poszedłem sobie.
Zdenerwowany murarz krzyczy do kierownika budowy:
- Kierowniku, zawalił się blok, który wczoraj wykańczaliśmy!
- Cholera, a nie mówiłem, żeby nie zdejmować rusztowań przed przyklejeniem tapet?
Robotnik biega po całym placu budowy z pustymi taczkami - tam i z powrotem i tak cały czas. Przychodzi kierownik, patrzy ze zdziwieniem i pyta się robotnika:
- Panie, co pan tak latasz z pustymi taczkami?
- A bo tyle roboty, że nie ma czasu załadować.

Spotykają się dwaj budowlańcy w czasach kryzysu:
- Jak Ty to robisz, że Twój dom jeszcze wciąż się nie zawalił?
- Ładuje 10 worków piasku i jeden worek cementu.
- To jednak dodajesz cement?!


Rozmawiają dwie dusze w raju:
- Jak ty umarłeś?
- Pracowałem na budowie, z rusztowań spadłem.. A ty?
- Trzeba było uważać, na kogo spadasz?
Na budowie robotnik taszczy na plecach dwa worki cementu. Spotyka go szef i pyta:
- Nie lepiej byłoby na taczce?
- Może i lepiej, ale kółko trochę w plecy gniecie.

Na budowie idzie sobie robotnik i ciągnie za sobą łańcuch. Spotyka go majster i krzyczy:
- Na cholerę ciągniesz ten łańcuch???!!!
- A co mam go pchać?! - Ze spokojem odpowiada robotnik.

Dwóch murarzy stawia ścianę. Nagle jeden mówi do drugiego:
- Widzisz mnie?
- Nie.
- No to ściana solidnie postawiona.


Rozkopana Aleja Piłsudskiego.
Tuż przed wejściem do budynku leży zardzewiała żelazna rura. Kierownik budowy woła przechodzącego obok pracownika, Wietnamczyka:
- Dao, zawołaj Mingh i usuńcie tę rurę.
Dao po pół godzinie wraca i mówi:
- Siefie, zia cięśkie.
- No to weź jeszcze trzech innych rodaków i razem to wynieście.
Za 10 minut Dao wraca:
- Siefie, zia cięśkie!
Kierownik się zdenerwował i krzyknął:
- KURNA! To weź wszystkich kolegów i wypieprzcie wreszcie tę rurę!
Po godzinie:
- Siefie, ta rura zia klótka!

Inspekcja BHP. Jeden z inspektorów cały czas wytyka robotnikom obsługującym wyrzynarkę brak zachowania należytych zasad bezpieczeństwa. W końcu jeden z majstrów zdenerwowany mówi do gościa:
- Co mi pan będziesz p**rdolił jakieś farmazony, 10 lat tu pracuję i robotę znam jak swoje trzy palce.

Dwaj faceci wnoszą fortepian na 8 piętro. Jeden mówi:
-Mam złą i dobrą wiadomość.
-Zaczynaj od dobrej- mówi drugi.
-Zostały nam jeszcze 2 piętra.
-A zła?
-Chyba pomyliłem bloki!

Malarz do ucznia:
- Idź maluj okna.
Po godzinie uczeń do malarza:
- Okna pomalowałem, ramy też mam malować?

Malarz maluje ścianę. Do niego podchodzi murarz:
- Henku, mocno się trzymasz za pędzel?
- Tak..
- No to zabieram drabinę...

Elektrycy z dwudziestoletnim stażem:
Na budowie majster woła:
- Edek! Chodź na chwilę!
- Co?
- Potrzymaj ten drucik.
Edek posłusznie chwyta kabelek, po czym pyta:
- I co?
- Nic, widocznie faza jest w tym drugim

Inspektor inwestora odbiera inwestycję. Kierownik budowy z dumą prowadzi go do wielkiej dziury w ziemi, tak z pięć metrów średnicy. Zaglądają, a tam w głębi, jakieś 50 metrów w dół, kręci się wielki reflektor.
- Co to niby ma być? - lekko zdziwił się inspektor.
- No jakże, wszyściuteńko dokładnie zgodnie z rysunkiem! - oburzył się kierownik budowy podsuwając mu papier pod nos.
Inspektor obróciwszy rysunek o 180 stopni: To miała być latarnia morska. L A T A R N I A  M O R S K A!




Fachowe porady, czyli jak trysnąć prawdziwą inteligencją:

Kobieta w sklepie z materiałami budowlanymi pyta o radę sprzedawcę:
- Mam troje dzieci.. Jeden pięciolatek, drugi dopiero skończył 2, a trzeciemu będzie 10... Czym Pan poradzi mi wyłożyć podłogę w pokoju dziecięcym?
Sprzedawca po chwili namysłu:
- Najlepiej by było asfaltem... 

Rozmawia dwóch architektów, jeden z dzieckiem, drugi bez. I ten bez dziecka mówi do tego drugiego:
- To twoje? 
- Moje 
Przygląda się chwilę z uwagą po czym dodaje:
- No fajne, ale ja bym zrobił inaczej... 
W jednej z sal targów budowlanych trwa prezentacja wyrobów cegielni:
- Szanowni Państwo, przed nami znajduje się najnowsza nietłukąca się cegła (do cegły podchodzi budowlaniec z młotkiem), jest ona wykonana z bardzo trwałego materiału (budowlaniec zamachuje się) i za chwilę w tym się upewnimy (budowlaniec uderza, cegła rozpada się na drobne kawałki)... a tak, szanowni Państwo... cegła wygląda od wewnątrz...

Nic tak nie polepszy wystroju waszego domu, jak starannie rozstawione po kątach dzieci...
Klient:
- Czy te ściany nie są zbyt cienkie?...
Budowniczy:
- Nieee..! Przecież jeszcze wyłożymy tapetami...

Dwaj budowniczowie sprawdzają izolację dźwiękową w nowo wybudowanym mieszkaniu:
- Heniu, słyszysz mnie?
- Nie krzycz, ja cię widzę!

Budowlaniec zawsze mówi poprawną polszczyzną i z najwyższą kulturą:

Na budowie słychać okrzyk:
- Franek, podaj kur.. tą cegłę!
Przechodzący ksiądz zwraca uwagę:
- Może tak delikatniej...
- Dobra - Franek, podaj kur.. cegiełkę! 
Do firmy przyszedł hydraulik naprawić WC. Wchodzi do sekretariatu i pyta:
- No to gdzie jest ten sracz?
Sekretarka nieśmiało odpowiada: - Szef jest właśnie na obiedzie.
- Ale Pani mnie źle zrozumiała. Mam na myśli te dwa zera...
- Zastępcy mają naradę...
- Ale Pani złota, ja się pytam, gdzie tu się gówno robi?
- Aha... rachunkowość jest piętro wyżej...
Przychodzi facet do pracy i pyta się:
- Mogę u pana pracować?
- Może pan a zna pan angielski?
- A po co mi angielski na polskiej budowie w Polsce?
- Pokaże panu po co.
Idą na budowę i facet woła:
- Łom dej!
- Co dej!?
- Łom dej!
- Gdzie dej!?
- Tu dej!
- OK!


 
Inne mądrości budowlane:


Odwiedzalność stron firm budowlanych nigdy nie jest taka dobra, jak po sprzedaniu nowo wybudowanych mieszkań...
 

 -Po czym najłatwiej poznasz że masz remont?
-Nogi wycierasz wychodząc z mieszkania.  
- Dlaczego blondynka nie ma drzwi w łazience?
- Aby nie podglądać jej przez dziurkę od klucza.
Majster poucza robotników. 
- Słuchajcie, jutro przyjeżdża komisja odbiorcza. Cokolwiek by się nie działo, udawajcie, że tak miało być. Komisja przyjeżdża, zaczyna oglądać budynek, a tu pierdut - jedna ze ścian się składa. Stojący obok robotnik patrzy na zegarek i mówi:
- No tak: 10:43. Wszystko zgodnie z harmonogramem.

- Panie majster, Kowalski spadł z rusztowania!
- To powiedzcie mu, żeby już nie wchodził na górę, bo zaraz fajrant...
- Ale on chyba wie, bo przelatywał koło zegara...

Co porabiasz zawodowo?
- Jestem architektem krajobrazu.
- O, a na czym to polega?
- Pracuję na buldożerze.
Facet w roboczym ubraniu, ubrudzony cementem, w autosalonie:
- A ile kosztuje Bentley GT coupe?
- 250 000 euro.
- Cholera... A na kredyt? Na rok?
- 25 000 euro miesięcznie.
- Dużo, kurde... A na dwa lata?
- 12 500 euro miesięcznie.
- Ja pierdolę, też niemało...
- To może miałby pan ochotę na tańszy samochód?
- Ochotę bym miał, ale płyta nam się przewróciła na taki...

Rozmawia dwóch betoniarzy:
- I jak Ci się podoba Twoja praca? - pyta jeden drugiego.
- Strasznie obrzydliwa jest.
- ??????
- Wczoraj, jak mieszałem zaprawę, znalazłem włosa. Myślałem, że się pożygam.

Remont dachu biurowca......jakiś pracuś dostał sraczki więc załatwił się na dachu, podtarł papierkiem po śniadanku, zawiał wiaterek i osrany papier poszybował z dachu prosto w kierunku otwartego okna prezesa-zleceniodawcy. Wystraszony pracownik szybko pośpieszył do biura pana prezesa aby zapobiec dotarciu przesyłki. Po chwili wraca, a koledzy:
- Zdążyłeś???
- Nie!!! Już podpisał!!!

Święty Piotr ogłasza przetarg na budowę bramy do nieba.
Do przetargu zgłasza się Chińczyk, Niemiec i Polak.
Piotr pyta Chińczyka, ile ta brama u niego miała by kosztować. Chińczyk mówi, no jakieś 20 tys. A skąd takie koszta? 10 tys. materiał plus 5 tys. robocizna a 5 tys. to mój zarobek.
Piotr pyta Niemca o koszt, Niemiec mówi 50 tys. A czemu tyle, pyta Święty Piotr? Na to Niemiec: 20 tys.  solidny materiał, 20 tys. dobra niemiecka robota i 10 tys. mojego zarobku.
To samo pytanie zadaje Polakowi. U Polaka brama ma kosztować 100 tys. Czemu tak drogo, pyta Święty Piotr? Na to Polak: 40 tys. dla Ciebie, 40 tys. dla mnie, a Chińczyk za 20 tys. bramę zrobi.

Co to jest? :Małe, żółte i kopie?
-Mini koparka...
Co to jest? :Małe, czarne i kopie?
-Cień mini koparki...

Ranek. Prezes zakładu budowlanego przyszedł do pracy. Nagle z gabinetu rozdają się okropne wrzaski. Wystraszona sekretarka wbiega do szefa.
Szef:
- Gdzie kurz ze stołu?
Sekretarka:
- Z rana wszystko wysprzątałam...
Szef:
- Idiotka!!! Zapisałem tam wczoraj ważne numery telefonów!

Lekarzowi popsuł się zlewozmywak. On wezwał hydraulika. Fachowiec z 3 min. gdzieś postukał, coś wkręcił i ogłosił cenę:
- 150 zł.
- Czy pan oszalał, za 3 min. pracy?!! Ja jestem neurochirurgiem i nie dostaję takich pieniędzy!
Na to hydraulik:
- Gdy ja pracowałem jako neurochirurg, mnie też tyle nie płacili..
Kilka godzin przed Sylwestrem u lekarza w kuchni zatkał się zlewozmywak. Dzwoni do hydraulika, tamten zdziwiony:
- Czy pan oszalał? Za godzinę święto!!!
- A jak my, lekarze?! W każdą pogodę, dzień i w nocy idziemy do naszych chorych!
- Pan jest naszym lekarzem? Za chwilę będę.
Hydraulik przyszedł, uważnie obejrzał zlewozmywak, wybrał z kieszeni jakiś biały proszek, wsypał i powiedział:
- Jeżeli po tygodniu nie będzie lepiej, niech pan do mnie zadzwoni...

Dacharz pośliznął się, spada w dół i myśli:
- Panie Boże, uratuj mnie proszę... Jeżeli zostanę żywy, nie będę więcej pił, rzucę palić, będę sumiennym robotnikiem....
Spadł na piasek i nawet się nie skaleczył. Wstał, otrząsnął się i pomyślał:
- Jakie bzdury mi czasem do głowy przychodzą....

Koniec dnia pracy, kierownik wchodzi na plac budowy i widzi, że malarz już czyści narzędzia. Kierownik:
- Panie Piotrze! Nie wstyd panu, jest dopiero 17:20, do końca pracy jeszcze 40 minut, a pan już się zbiera do domu!
Malarz:
- Panie kierowniku, widzi pan, dopóki narzędzia poskładam, podłogę sprzątnę, śmiecia wyniosę, ręce umyję, dopóki się przebiorę - już dzień pracy się skończy...
Kierownik:
- Panie Piotrze, nie ma pan racji... Ja, na przykład, zaczynam się zbierać do domu równo o 18:00!
Malarz:
- Ale pan nie ma co zbierać, tyle że zamknąć gębę i iść!

13 komentarzy:

  1. Malowanie ścian może być proste. Wystarczy postawić na farby ze strony internetowej www.cromadex.pl!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam lepszej strony z farbami niż www.cromadex.pl - gorąco polecam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo interesujące. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Naprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja w głównej mierze u siebie w mieszkaniu będę całe wykończenie robił samodzielnie. Zdecydowałem się na zakup mieszkania z https://www.eurostyl.com.pl/oferta/nowe-mieszkania-rumia.html więc jest ono w stanie deweloperskim. Niedługo zabieram się za urządzanie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Solidnie napisane. Pozdrawiam i liczę na więcej ciekawych artykułów.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo fajnie napisany artykuł. Jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dawno nie było takiego artykułu. Bardzo fajny wpis.

    OdpowiedzUsuń
  11. Niestety same remonty raczej dla każdego z nas nie są miłe, ale na pewno raz na jakiś czas należy je przetrwać. Jeśli ktoś szuka zaufanej firmy to ja polecam ekipę z http://remonty.wroclaw.pl/ która również i u mnie już przeprowadzała remont.

    OdpowiedzUsuń
  12. Warto pilnować wszystkiego w domu, już na etapie budowy należy sprawdzić, czy żaden błąd nie został popełniony. Najlepiej poprosić o pomoc rzeczoznawcę budowlanego. Tu znajdziecie więcej informacji: https://www.stawiarski.com.pl/ekspertyza-budowlana-poznan/ .

    OdpowiedzUsuń