piątek, 2 kwietnia 2010

Garść sucharów - Budowlaniec zawsze mądry,bystry i ostrożny

Budowlaniec zawsze jest bardzo mądry, bystry i ostrożny:

Budowniczy pośliznął się i spada z dachu w dół. Koledzy z dołu mu krzyczą:
- Jasiu, szybciej, cegła za tobą leci!!!

Zakończono budowę domu. Inwestor ogląda nowy budynek i widzi na fasadzie ogromne, brązowe, krzywe kręgi. Pyta więc kierownika:
- Co to jest?
- Wszystko zgodnie z planem.- dumnie odpowiada kierownik i podaje inwestorowi papiery.
Inwestor przegląda plan:
- Kretynie! Przecież to architekci na szkice kubki z kawą postawili!

Klientka dzwoni do elektryka:
- Przecież prosiłam pana wczoraj przyjść i zreperować mi dzwonek.
- Byłem u pani! Zadzwoniłem, nikt mi nie otworzył i poszedłem sobie.
Zdenerwowany murarz krzyczy do kierownika budowy:
- Kierowniku, zawalił się blok, który wczoraj wykańczaliśmy!
- Cholera, a nie mówiłem, żeby nie zdejmować rusztowań przed przyklejeniem tapet?
Robotnik biega po całym placu budowy z pustymi taczkami - tam i z powrotem i tak cały czas. Przychodzi kierownik, patrzy ze zdziwieniem i pyta się robotnika:
- Panie, co pan tak latasz z pustymi taczkami?
- A bo tyle roboty, że nie ma czasu załadować.

Spotykają się dwaj budowlańcy w czasach kryzysu:
- Jak Ty to robisz, że Twój dom jeszcze wciąż się nie zawalił?
- Ładuje 10 worków piasku i jeden worek cementu.
- To jednak dodajesz cement?!


Rozmawiają dwie dusze w raju:
- Jak ty umarłeś?
- Pracowałem na budowie, z rusztowań spadłem.. A ty?
- Trzeba było uważać, na kogo spadasz?
Na budowie robotnik taszczy na plecach dwa worki cementu. Spotyka go szef i pyta:
- Nie lepiej byłoby na taczce?
- Może i lepiej, ale kółko trochę w plecy gniecie.

Na budowie idzie sobie robotnik i ciągnie za sobą łańcuch. Spotyka go majster i krzyczy:
- Na cholerę ciągniesz ten łańcuch???!!!
- A co mam go pchać?! - Ze spokojem odpowiada robotnik.

Dwóch murarzy stawia ścianę. Nagle jeden mówi do drugiego:
- Widzisz mnie?
- Nie.
- No to ściana solidnie postawiona.


Rozkopana Aleja Piłsudskiego.
Tuż przed wejściem do budynku leży zardzewiała żelazna rura. Kierownik budowy woła przechodzącego obok pracownika, Wietnamczyka:
- Dao, zawołaj Mingh i usuńcie tę rurę.
Dao po pół godzinie wraca i mówi:
- Siefie, zia cięśkie.
- No to weź jeszcze trzech innych rodaków i razem to wynieście.
Za 10 minut Dao wraca:
- Siefie, zia cięśkie!
Kierownik się zdenerwował i krzyknął:
- KURNA! To weź wszystkich kolegów i wypieprzcie wreszcie tę rurę!
Po godzinie:
- Siefie, ta rura zia klótka!

Inspekcja BHP. Jeden z inspektorów cały czas wytyka robotnikom obsługującym wyrzynarkę brak zachowania należytych zasad bezpieczeństwa. W końcu jeden z majstrów zdenerwowany mówi do gościa:
- Co mi pan będziesz p**rdolił jakieś farmazony, 10 lat tu pracuję i robotę znam jak swoje trzy palce.

Dwaj faceci wnoszą fortepian na 8 piętro. Jeden mówi:
-Mam złą i dobrą wiadomość.
-Zaczynaj od dobrej- mówi drugi.
-Zostały nam jeszcze 2 piętra.
-A zła?
-Chyba pomyliłem bloki!

Malarz do ucznia:
- Idź maluj okna.
Po godzinie uczeń do malarza:
- Okna pomalowałem, ramy też mam malować?

Malarz maluje ścianę. Do niego podchodzi murarz:
- Henku, mocno się trzymasz za pędzel?
- Tak..
- No to zabieram drabinę...

Elektrycy z dwudziestoletnim stażem:
Na budowie majster woła:
- Edek! Chodź na chwilę!
- Co?
- Potrzymaj ten drucik.
Edek posłusznie chwyta kabelek, po czym pyta:
- I co?
- Nic, widocznie faza jest w tym drugim

Inspektor inwestora odbiera inwestycję. Kierownik budowy z dumą prowadzi go do wielkiej dziury w ziemi, tak z pięć metrów średnicy. Zaglądają, a tam w głębi, jakieś 50 metrów w dół, kręci się wielki reflektor.
- Co to niby ma być? - lekko zdziwił się inspektor.
- No jakże, wszyściuteńko dokładnie zgodnie z rysunkiem! - oburzył się kierownik budowy podsuwając mu papier pod nos.
Inspektor obróciwszy rysunek o 180 stopni: To miała być latarnia morska. L A T A R N I A M O R S K A!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz